czwartek, 17 stycznia 2013

021 - Epilogue

Kilka lat później

- Kochanie, gdzie Ty jesteś? Prosze Cię, nie chowaj się przed tatusiem- usłyszała, po przekroczeniu progu domu.
Oparła się o framugę i z uśmiechem obserwowała, jak jej mąż usiłuje zmusić dwulatkę, by w końcu mu się pokazała. Dziewczynka, z wielkim uśmiechem schowała się za kanapą i nie miała najmniejszego zamiaru zza niej wyjść.
- Witaj, Skarbie- brunetka podeszła do męża i położyła mu dłoń na ramieniu, na co on odpowiedział jej bezradnym i nieco przerażonym spojrzeniem.
- Zgubiłem nam dziecko- rozłożył ręce i usiadł na fotelu, bliski wpadnięcia w panikę.
Pokręciła lekko głową i pochylając się za kanapą, podniosła zza niej roześmianą dziewczynkę z czarnymi włoskami i czekoladowymi oczkami, która teraz śmiała się głośno.
- Święci Aniołowie, Gloria! Nigdy więcej mnie tak nie strasz, proszę!- mówił do niej, czując wielką ulgę, że jego Kruszynce nic się nie stało.
- Nie chcę Cię martwić, Cesc, ale niedługo ilość Twoich lęków i obaw może się powiększyć- rzuciła tajemniczo, po czym wzięła jego dłoń i ułożyła na swoim brzuchu, uśmiechając się lekko.
Najpierw otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, a potem poderwał się na równe nogi i pocałował namiętnie jej usta, śmiejąc się w głos.
- Naprawdę, Sophi? Naprawdę znów będę tatą?- dopytywał się, niczym dziecko o zabawkę.
- Naprawdę, Kochanie, naprawdę- pokiwała twierdząco głową, a kiedy zobaczyła jego błagalne spojrzenie, westchnęła- Tak, możesz powiedzieć Gerardowi.
- Dziękuję! Jesteś moją najlepszą żoną na świecie!- wrzasnął, biegnąć po telefon.
- Chyba jedyną!- krzyknęła za nim, po czym, kręcąc głową z dezaprobatą spojrzała na Glorię, przyglądającą się im z zaciekawieniem- Tatuś zwariował- rzuciła, na co dziewczynka zaśmiała się głośno.
***
Rety, to już koniec historii Sophie, Cesca, Leo, Alexisa i innych. Będę za nimi bardzo tęskniła, ale jestem usatysfakcjonowana zakończeniem tego opowiadania, mam nadzieję, że wy również. Teraz chciałabym podziękować kilku osobom: 
Coppernicana - ponieważ dzięki Tobie często dodawałam odcinek nawet mimo tego, że nie miałam ochoty go pisać. Ciesze się, że poniekąd byłam inspiracją do tego, że teraz także Ty piszesz o Barcelonie.
Natalena - Twoje słowa, zarówno krytyki, jak i pochwały, zawsze brałm sobie do serca i starałam się udoskonalić swoją historię.
Moniika - Zawsze cieszyłam się, kiedy zobaczyłam Twoją opinię, ponieważ były dla mnie ważne, zresztą są nadal i zawsze bedą. I zawsze chętnie wykonam dla Ciebie szablon ;)
Ozilla - Doceniam, że zaczęłaś czytać historię dopiero od któregoś odcinka, ale zawsze zawierałaś w swoich opiniach jakieś rady, króre chętnie wykorzystywałam.
Dziękuję każdej osobie, która przeczytała chociażby jeden rozdział, każdemu, kto kiedykolwiek zostawił chociażby jedną opinię, zarówno tutaj, jak i na onecie. Kocham was wszystkich i mam nadzieję, że spotkamy się wszyscy na moim nowym blogu  z opowiadaniem, również o FCB, aczkolwiek będzie ono w zupełnie innym tonie, niż to, które zakończyło się tutaj. Myślę jednak, że się wam spodoba i chętnie tam zajżycie. Żegnam was tutaj, a czekam na was na: